Praca w Leader Creek

Praca jest monotonna i  wyczerpująca. Najtrudniej jest przywyknąć przez kilka pierwszych dni. Później pojawia się rutyna oraz przyzwyczajenie do niewyspania i zmęczenia. Bóle stawów, mięśni, kręgosłupa, odciski nie robią wrażenia.
Kiedy rozpocznie się sezon praca trwa po 16 godzin. O ile dobrze pamiętam to maksymalnie pracuje się trzy godziny, po czym jest przerwa. Są dwa rodzaje przerw: 15 minut (płatna - czas na kawę, herbatę, ciasto) oraz 30 minut (bezpłatna - lunch, obiad na stołówce). Czyli jesteśmy w pracy 16 godzin, a zostaną nam policzone 15.
    Miejsce, gdzie można napić się kawy, herbaty itp. (w tle szatnia z raingear'ami):

A tu wejście do szatni:

 Wejście do stołówki:


Zmiany (podczas sezonu):
  • A  06:00 - 22:00
  • B  14:00 - 06:00
  • C  22:00 - 14:00
W zależności do jakiego działu trafisz, śmierdzisz bardziej lub mniej rybą.

FISH HOUSE - bardzo śmierdzisz rybą a Twój raingear jest we krwi i w rybim mięsie.
Fish House to takie miejsce gdzie wyjmujesz bebechy rybom. Bardzo śmierdzący dział.

FILLIET - trochę mniej śmierdzisz rybą a Twój raingear jest w rybim mięsie
Przez większość czasu stoi się przy taśmie i wyjmuje ości z filetów (za pomocą pensety lub "golarki"), obcina nożem niepotrzebne skrawki lub układa filety na tacki.

PACKING - średnio śmierdzisz rybą, a Twój raingear nie jest ani w mięsie ani we krwi ;-)
Miejsce pakowania zamrożonych ryb, w którym najmniej ubrudzisz się rybą ;-). Jest tam bardzo zimno, ale ubranie na cebulkę i czapka powinna wystarczyć. Zaletą Packingu jest przestrzeń i możliwość przemieszczania.
Tutaj do chłodni trafiają ryby na wózkach z Fish House'u oraz od Filetów.
Po zamrożeniu wyciąga się wózki z chłodni i rzuca ryby na taśmę.  Ryby są sortowane i pakowane do pudeł po czym trafiają od razu do ciężarówek.
Główne zajęcia podczas pracy na Packingu:
  • stoisz przy taśmie i sortujesz filety  wg koloru i jakości
  • stoisz przy taśmie i czuwasz, żeby rybki nie spadały na podłogę - a jak spadnie to się podnosi, tylko szybko bo po paru minutach przymarznie do podłogi
  • wysypujesz filety z wózka na taśmę za pomocą podnośnika
  • wkładasz ryby (posortowane przez maszynę) do pudła
  • pchasz wózki do/z chłodni lub do mycia
  • uderzasz prętem w tacki wózka, żeby zamrożone filety łatwiej odchodziły
  • sprawdzasz czy przypadkiem nie zostały jakieś filety na tackach przed oddaniem wózka do mycia
  • pakujesz filety klasy pierwszej ;-) do pudeł 
  • składasz kartonowe pudła
  • transportujesz pudła za pomocą palety
  • układasz ryby na taśmie

 ZWOLNIENIA

Najgorsze w tej robocie jest to, że jak się już przyzwyczaisz to zaczynają się zwolnienia. Przypominam, że umowa, którą trzeba podpisać po przyjeździe zakłada, że nie ma się żadnych praw i wylecieć na zbity pysk to nie problem. Nikogo nie obchodzi, że Wam się nie zwróciły nawet koszty przyjazdu. Spada ilość złowionych łososi, zaczynają się zwolnienia. W 2009 roku sezon rozpoczął się około 25 czerwca, a 20 lipca było już właściwie po robocie. Nie ma dyskusji, że kontrakt, który podpisaliście w Polsce zakładał pracę co najmniej do 27 lipca, minimum 40 godzin tygodniowo. Koniec i już.

A sam proces zwolnień to niezła gra psychologiczna. Nigdy nie wiadomo kiedy się wyleci. Listy z osobami do zwolnienia wywieszane są, kiedy wszyscy pracują. Wychodzisz na przerwę np o 18:00 i dowiadujesz się, że jutro o 10:00 masz wylot do Anchorage. Nie ma możliwości zapytania dlaczego ja, bo akurat ludzie odpowiedzialni za HR nagle znikają z biura. Po prostu masz prawo się spakować, nie zadawać pytań, posprzątać pokój i grzecznie czekać na paycheck.

Dodam jeszcze, że dobrowolnie też nie można odejść. Zdarzały się takie sytuacje, że jedne osoby z grypy przyjaciół, która razem przyjechała, były zwalniane a inne musiały pracować dalej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz